Wystawa – Miłosz Pobiedziński

W piątek 25 listopada 2016
w Galerii Jednej Książki
 otwarto wystawę:

Miłosz Pobiedziński
ZWÓJ BIBLIJNY
MIĘDZY KSIĘGĄ A OBRAZEM

Miłosz Pobiedziński
Zwój biblijny – między księgą a obrazem

 25 listopada 2016 – 28 stycznia 2017
Litera po literze, słowo po słowie…

            Skupione, kontemplacyjne przepisywanie starotestamentowej Księgi Rodzaju – wzorem średniowiecznych benedyktynów kopistów, pracujących w ciszy klasztornych skryptoriów – pozwoliło Miłoszowi Pobiedzińskiemu odnaleźć własną, od dawna poszukiwaną formę zobrazowania biblijnej Księgi. Pragnąc przy pomocy języka plastycznego wyrazić głębię ukrytych w niej, a wymykających się słowom języka pisanego znaczeń, współczesny artysta nie znajduje dla siebie innej drogi niż sięgnięcie po prostu do samego tekstu – poprzez jego własnoręczne przepisanie. Wybór ten, decyzja o przenoszeniu (jak czytamy w autorskim komentarzu) pędzelkiem na płótno litery po literze, słowa po słowie, rozdziału po rozdziale, w połączeniu z elementem jakże brzemiennego w skutkach przypadku, wyznaczającego końcową formę dzieła, zaowocowały prezentowanym w Galerii Jednej Książki Zwojem biblijnym.

            Wystawa Miłosza Pobiedzińskiego, dzięki odwadze autora zmierzenia się z powagą najważniejszej dla naszego kręgu kulturowego księgi, a także dzięki nadaniu swojemu twórczemu wysiłkowi odpowiedniego, pełnego artyzmu kształtu, uruchamia prawdziwą lawinę odniesień, skojarzeń, doznań i refleksji – związanych zarówno z istotą procesu twórczego, jak też z historią rozwoju pisma czy przemian postaci i funkcji książki.

            Wybierając tylko niektóre z nich, warto na początku podkreślić znaczenie osobistego, odręcznego przepisywania większych lub mniejszych fragmentów ważnych dla nas tekstów. Przepisywania nie mającego nic wspólnego z mechanicznym odtwarzaniem, będącego natomiast sposobem na uważne o d c z y t a n i e treści, lepsze zapamiętanie, odnalezienie wewnętrznej struktury spajającej myśl, a nawet uchwycenie melodii całości przekazu (o czym na przykład pisał Andrzej Banach w eseju Melodia polskiej prozy, zamieszczonym w zbiorze Nauka pisania, Kraków 1971). Litera po literze, słowo po słowie – w ten właśnie sposób, przez wiele dni i tygodni, przepisując – odczytywał Księgę Rodzaju Miłosz Pobiedziński. Postawił przy tym, sobie i nam, znamienny znak zapytania przy wyborze nazwy dla wykonywanej przez siebie czynności: czy było to pisanie czy malowanie?

            Ten znak zapytania kieruje refleksję związaną z wystawą w stronę innego ważnego zagadnienia: odwiecznych wzajemnych relacji pisma i obrazu. Dzisiaj, po tylu stuleciach od wczesnochrześcijańskiego pisania ikon, czyli przemawiania obrazem, rozdzielenie tych dwóch rodzajów wypowiedzi artystycznej na szczęście nadal jednoznacznie się nie dokonało, zostawiając szeroki obszar swobodnego twórczego działania, przypomniany w podtytule wystawy: między księgą a obrazem…

            Przykuwająca uwagę forma dzieła Miłosza Pobiedzińskiego przywodzi na myśl pierwotną, starożytną postać książki, jaką przez trzy tysiąclecia przed naszą erą – w Egipcie, Grecji, Rzymie i na Dalekim Wschodzie – był zwój. Różnej wielkości wstęgi papirusu, pergaminu, płótna czy wreszcie papieru, zapisywane atramentem, w kolumnach, najczęściej po wewnętrznej stronie. Setki tysięcy takich zwiniętych w rulony zwojów zgromadziła słynna Biblioteka Aleksandryjska. Pojawienie się nowej formy książki w postaci kodeksu i w konsekwencji bezpowrotne wyparcie zwoju przypadło na pierwsze wieki naszej ery. O ile zatem najstarsze księgi biblijne musiały zostać spisane w zwojach (co potwierdzają znaleziska z Qumran), to wraz z rozwojem chrześcijaństwa, któremu przypisywany jest znaczny udział w rozpowszechnieniu formy kodeksu, ta właśnie nowa postać książki, początkowo rękopiśmienna a następnie drukowana, stała się nośnikiem treści ksiąg Starego i Nowego Testamentu.

            To spojrzenie wstecz pozwala dostrzec w Zwoju biblijnym rodzaj symbolicznego zwornika, łączącego odległe na pozór momenty w historii. Trzeba przecież uzmysłowić sobie, że autor, inspirowany pracą średniowiecznych benedyktynów, zaczerpnął równocześnie z dzisiejszego, współczesnego dorobku tynieckiego zakonu – z pamiętnej inicjatywy wydania Biblii Tysiąclecia, nowego polskiego przekładu ksiąg Pisma Świętego, opartego na językach oryginalnych. Warto podkreślić, iż to właśnie ta XX-wieczna, wydrukowana w ogromnych nakładach tyniecka Biblia Tysiąclecia, otwarta przez Miłosza Pobiedzińskiego na stronach Księgi Rodzaju, przez długie tygodnie była dla artysty źródłem tekstu podczas przenoszenia odręcznie na płótno zwoju liter, słów, wersetów. Historia, nie po raz pierwszy, zatoczyła koło.

Jadwiga Wielgut-Walczak

Zwój biblijny  
Między księgą a obrazem*

Drogi Czytelniku,

             Teksty Księgi Rodzaju zawsze stanowiły dla mnie przykład niezwykłej wyobraźni autora (autorów). Księga operuje specyficznym językiem. Język ludzki ma zbyt mało słów w stosunku do rzeczywistości i idei, dlatego wymaga poszerzenia znaczenia słów. Stąd nagromadzenie obrazów-znaków, obrazów-symboli., porównań, metafor, które mówią nam coś nowego o rzeczywistości i mogą rozjaśniać sytuację człowieka. Stajemy przed nimi zdumieni i pokorni. Księga Rodzaju to arcydzieło literatury pięknej, ale i tajemniczej, bo domagającej się od nas wysiłku poznawczego. Nic w tym dziwnego, że wielcy twórcy sztuki sięgali wielokrotnie po takie tematy jak: Stworzenie świata, Eden, Wypędzenie z Raju, Wieża Babel, Upadek aniołów, Arka Noego, Lot i jego córki, Ofiarowanie Izaaka itp.

            Potrzeba przetransponowania wybranych opisów z Księgi Rodzaju na formę wizualną zrodziła się we mnie dawno temu. Mając jednak za sobą wielką tradycję malarstwa europejskiego, szczególnie zachodniego, które ukazuje mnogość interpretacyjną Stworzenia i historii Przymierza, a także wciąż obecne ciśnienie modernizmu, odrzucającego wszelką symbolikę biblijną, byłem w pełni świadomy, że dzisiaj ponowne zmierzenie się w ze Źródłem nie jest wcale łatwe.

            Zadanie, jakie sobie na początku postawiłem, miało na celu znaleźć ekwiwalent wizualny dla przeczytanych fragmentów Biblii. Postanowiłem zatem przyjrzeć się dokładnie warstwie tekstowej, inspirując się pracą skryptorów benedyktyńskich z okresu średniowiecza i stosując ich metodę działania. Mając do dyspozycji tradycyjny warsztat malarski, na blejtramie o wymiarach ok. 2×3 m zacząłem przepisywać (malować?) literę po literze, słowo po słowie, rozdział po rozdziale… Ten akt twórczy przemienił się w stan kontemplacji, stan zresztą bardzo adekwatny do treści, jaką się zajmowałem. 

            Owocem tego doświadczenia jest Zwój biblijny prezentowany na dzisiejszej wystawie w Galerii Jednej Książki. Zwój jako forma ostateczna powstał nagle i zupełnie niespodziewanie. Zdjęcie z krosna i zwinięcie płótna w rulon (malaturą na zewnątrz) – w celach zupełnie pragmatycznych – odsłoniło przede mną ostateczną formę dzieła.

Powstały obiekt malarski w formie zwoju, przypominał Torę żydowską, jak i greckie biblíon czyli zwój papirusowy, na którym widzimy obraz Słowa Bożego.           


Post scriptum:

Serdecznie dziękuję Pani Dyrektor Jadwidze Wielgut-Walczak za możliwość wystawienia mojej pracy. Zwój biblijny przekazuję w darze Bibliotece ASP na ul. Smoleńsk 9 w Krakowie. Jestem pewny, że miejsce to stanowi naturalny entourage dla tego dzieła.

*Źródła inspiracji:

  1. Księga Rodzaju, tekst w języku polskim, Biblia Tysiąclecia (inspiracja treścią)
  2. Skryptorzy benedyktyńscy (inspiracja procesem twórczym)
  3. Zwój Tory (inspiracja formą)

Miłosz Pobiedziński urodził się w 1973 roku w Wałbrzychu. W latach 1997–2002 studiował malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w pracowni prof. Mieczysława Wiśniewskiego. Dyplom z malarstwa oraz fotografii artystycznej (aneks) uzyskał w 2002 roku. Od 2004 roku pracuje w Katedrze Sztuk Wizualnych Wydziału Form Przemysłowych ASP w Krakowie. W 2013 obronił doktorat na Wydziale Malarstwa ASP pod kierunkiem prof. Andrzeja Zięblińskiego. Od 2014 roku jest zatrudniony na stanowisku adiunkta w Pracowni C — Intermedia. Uprawia twórczość w zakresie intermediów.

Od 2000 roku bierze udział w wystawach zbiorowych i indywidualnych między innymi: w Pałacu Sztuki w Krakowie, Cellar Gallery w Krakowie, Centrum Sztuki Galeria El w Elblągu, Studentenwerk w Göttingen, Muzeum Okręgowym w Toruniu, Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu, Miejskiej Galerii Sztuki Arsenał w Poznaniu, Centrum Sztuki Współczesnej Solvay w Krakowie, Galerii Bielskiej BWA w Bielsko-Białej, Zamku Książąt Pomorskich i Muzeum Sztuki Współczesnej w Szczecinie, Instytucie Polskim w Sztokholmie, Galerii ASP we Wrocławiu, Galerii ASP w Krakowie, Galerii Bałuckiej w Łodzi, BWA Zamek Książ w Wałbrzychu, Le Château des Arcys we Francji.

Prace znajdują się w zbiorach Studentenwerk w Göttingen, Muzeum Sztuki Współczesnej w Szczecinie, oraz kolekcjach prywatnych we Francji, Szwecji, Izraelu i USA.

Scroll to Top